Tuż przed świtem nasz prom dociera do portu (a raczej porciku) w Ile Rousse. Krótko po zejściu z pokładu, niebo zaczyna przybierać fantastyczne odcienie od niebieskości do czerwieni i żółci, a z ciemności wyłaniają się zarysy korsykańskich gór otaczających Ile Rousse. Siadamy na tarasie pierwszej napotkanej knajpki w porcie, zamawiamy croissanta z kawą i podziwiamy jak zza wzgórz wyłania się słońce. Jest pięknie :)
To jeszcze nie koniec naszej podróży na dzisiaj, bo zaraz po śniadaniu idziemy na stacyjkę kolejki, która ma nas zawieźć do Bastii, gdzie czeka na nas nasz samochód.